1 (39) 2022
Oblicza Boga
W tym numerze piszemy o obrazach i obliczach Boga.
Pokazujemy jak nasze myślenie i mówienie o Nim wpływa na naszą wiarę.
Zajmujemy się także relacją chrześcijaństwa i popkultury.
Spis treści
Bóg, czyli kto? | Maciej Roszkowski OP | |
Ikona niewidzialnego Boga | Wojciech Surówka OP | |
Oblicza fantazją pisane | Marcin Zmuda | |
Czy popkultura kocha Jezusa | Adam Regiewicz | |
Egzegeza jako alfabet teologii | Piotr Roszak | |
Chleba naszego na jutro daj nam dzisiaj | Michał Wilk | |
Ujrzeć chwałę | Mateusz Paluch OP | |
Usłyszeć Boga | Szymon Bialik OP | |
Logika zaufania | Robert Piechowicz | |
Kto się boi pragmatyzmu | Dominik Jarczewski OP | |
Pozwól sobie na stratę | Piotr Tasak OP | |
Wspólnota – rodzina czy korporacja? | Paweł Kozacki OP |
Już teraz możecie przetestować ten numer – pobierzcie wersję demo!
Oblicza Boga
Paweł Dąbrowski OP
Człowiek jest istotą, która nieustannie poszukuje sensu. Chcemy napełnić nim swoje życie, odnajdywać go w świecie, który nas otacza, uchwycić w tym, czego doświadczamy. Sens jest nam potrzebny jak powietrze, bez niego na dłuższą metę nie da się żyć. Jednak zaspokojenie tego pragnienia nie jest rzeczą prostą ani oczywistą. Podejmujemy próby, każdy na swoją miarę, i niektóre są całkiem udane, inne mniej, jeszcze inne kończą się kompletnym fiaskiem. Dla wielu z nas najlepszą próbą odpowiedzi na pytanie o sens okazuje się wiara. Dodajmy – próbą podejmowaną osobiście i ciągle na nowo.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ten, kto sensu szuka poza światem widzialnym, podejmuje się zadania trudnego, wręcz karkołomnego. Chrześcijaństwo przekonuje, że jest wręcz odwrotnie, to właśnie bowiem objawienie jest najbardziej fundamentalnym pojęciem, którym posługujemy się w obrębie naszej wiary. Łacina określa je słowem revelatio, od czasownika revelare, który dosłownie znaczy „usunąć zasłonę”. W ten sposób wskazuje, że inicjatywa należy do Boga – On sam się nam objawia, uchylając skrywające Go velum. Mojżeszowi Jahwe po raz pierwszy ukazał się w gorejącym krzaku. Warto jednak zauważyć, że przemówił do niego dopiero w bezpośredniej bliskości. Warunkiem relacji z transcendentnym Bogiem jest wolna decyzja, owo „podejdę bliżej i zobaczę to niezwykłe zjawisko” wędrującego po pustyni pasterza. Wiemy z Księgi Wyjścia, że ta relacja miała burzliwy ciąg dalszy. Z czasem Mojżesz stał się przyjacielem Boga, cieszył się Jego względami, mógł z Nim rozmawiać „twarzą w twarz”. Jednak nawet on, w odpowiedzi na prośbę ujrzenia pełni Bożej chwały, usłyszał znamienne słowa: „ujrzysz Mnie z tyłu, lecz nie ukażę tobie mojego oblicza” (Wj 33,23).
Zatem czy rzeczywiście możemy Boga zobaczyć? Czym jest Jego oglądanie? Święty Jan na początku swej Ewangelii stwierdza: „Boga nikt nigdy nie widział”, lecz zaraz dodaje: „ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył” (J 1,18). To dla nas najważniejsza wskazówka – objawienie osiąga swą pełnię w Chrystusie, na Niego powinniśmy skierować nasz wzrok. Sam Zbawiciel pozostał jednak długo nierozpoznany. Początkowo uwierzyła w Niego jedynie garstka uczniów i niektórzy ludzie, z którymi się zetknął. Tylko najbliższym apostołom Jezus ukazał swoje bóstwo w szczególny sposób, przemieniając się wobec nich na górze Tabor. W drugą niedzielę Wielkiego Postu, kiedy czytamy ewangelię o tym wydarzeniu, na rozpoczęcie liturgii Kościół daje nam fragment Psalmu 27: „O Tobie mówi moje serce: szukaj Jego oblicza. Będę szukał oblicza Twego, Panie, nie zakrywaj przede mną swojej twarzy. Te słowa trafnie ujmują paradoks, przed którym stoimy. Oto najgłębsze pragnienie ludzkiego serca napotyka granicę nie do pokonania – transcendencję Boga. Wobec tego możemy jedynie błagać, by Bóg sam te bariery przekroczył i dał się poznać.
Możemy jednak coś jeszcze. Abraham Joshua Heschel zauważył, że prorocy nie mówią o Bogu ukrytym, lecz o Bogu ukrywającym się: „Jego ukrywanie się jest działaniem, a nie istotą, aktem, nie trwałym stanem […] To nie Bóg jest tym, kto tonie w ciemnościach. Jest nim człowiek, który zataja Go”. Najnowszy numer „Teofila” powstał z pragnienia rzucenia światła na Tego, którego ciągle zatajamy. Mam nadzieję, Drogi Czytelniku, że zainteresują Cię owoce tropienia Bożego oblicza skrywającego się w przestrzeniach wiary, liturgii, kultury i nauk o człowieku; owoce, którymi na niniejszych łamach się dzielimy. Dobrej lektury.