Czytamy dziś w Ewangelii, że Maryja z Józefem uszli dzień drogi, zanim zorientowali się, że „zgubili” Jezusa. Sądzę, że śmiało możemy odnieść to do naszego życia. Czasami ujdziemy dzień, miesiąc, rok, a może niemal całe życie, zanim zorientujemy się, że zgubiliśmy w nim Jezusa. Gdy już jednak staniemy w obliczu faktu, że czegoś, a ściślej rzecz biorąc, Kogoś nam w życiu brakuje, gdzie Go szukać?
Odpowiedź niby trąci banałem, ale myślę, że w dzisiejszej konfiguracji kulturowo-społecznej wcale tak oczywista nie jest. Słowa Pisma nad podpowiadają, że tak jak wtedy, gdy Jezusa szukali rodzice, tak i dzisiaj, gdy my Go szukamy, jest On w świątyni – czyli w Kościele. Czeka tam w Najświętszym Sakramencie. Tak jak wtedy, tak i dziś, otoczony dalekimi od doskonałości nauczycielami.
Święta to znakomity moment byśmy do Niego przyszli i zaprosili do swoich domów, do swojego życia. Na pewno z nami pójdzie.